Historia stropu na piwnicę
Wczoraj dojechały płyty na sufit piwnicy.Z powodu deszczów ciężarówka miała kłopoty z dowiezieniem ich na miejsce.Obsuneła nam się jedna skarpa pod ciężarem i auto zsuneło sie na dół.Na szczęście mogliśmy docenić pomocną dłoń pobliskich sąsiadow spieszących nam ciągnikami by ją z tamtąd wydostać.Na szczęście wszystko zakończyło sie szczęśliwie.
Nasi Bobowie pracują u nas do etapu zakończenia stanu zerowego po czym przejmują inne zlecenie.Czyli jeszcze do końca tego tygodnia i będziemy musieli czekać na nich niestety około 2msc.Jak to mówią "co się odwlecze to nie uciecze"a my musimy uzbroić się na ten czas w cierpliwość.Przynajmniej przez ten okres uda nam się odłożyć jeszcze trochę kaski, tak żeby domek zamknąć przed zimą.
Wtorek: